Z projektantką graficzną Agnieszką Seidel-Kożuch z Atelier Idel, z którą współpracuję już od 8 lat, porozmawiałam m.in. o tym, jak znaleźć dobrego grafika, czy korzystanie z takich programów jak Canva może być skuteczne i jak budować markę osobistą w sieci. Przeczytajcie i jeśli macie jeszcze pytania do Agnieszki, zostawcie je w komentarzu pod tym artykułem. 

 

Małgorzata Bieniek: Zacznę od takiego przewrotnego pytania. Jak znaleźć dobrego grafika?

Agnieszka Seidel-Kożuch: Wiele aspektów jest ważnych, ale wyszczególnię kilka tych najistotniejszych. Po pierwsze sprawdź portfolio grafika, ale uważnie, bo często możemy wpaść w pułapkę. Zweryfikuj, czy projekty, które Ci się podobają, zostały wdrożone. Jeśli nie, dopytaj dlaczego. Jest sporo grafików, którzy chwalą się dużymi markami w swoim portfolio, a potem okazuje się, że wcale z nimi nie współpracowali lub co gorsza, projekty są skradzione. Poproś dodatkowo o projekty z Twojej branży.

Dobrze jest też zadzwonić do wybranego grafika i porozmawiać.  Ważne jest flow, jakie poczujesz i czy z tą osobą będziesz umiał nawiązać relację. Pamiętaj, że najprawdopodobniej na jednym projekcie się nie skończy i będzie to raczej długofalowa współpraca, a więc warto mieć takiego grafika, z którym dobrze Ci się pracuje i rozmawia. Do którego będziesz mieć po prostu zaufanie i będziesz mieć pewność, że jest to profesjonalista w swojej dziedzinie.

Jak znaleźć grafika?

Co jeszcze jest istotne? 

Opinie, referencje, profil na LinkedIn. Pobaw się w stalkera, ale bez przesady. O dobrym grafiku będzie sporo informacji w sieci 😉. Dopytaj też o terminy. Graficy pracują różnie: niektórzy w trybie ekspres, u niektórych proces trwa znacznie dłużej. Zastanów się, czy będziesz mógł poczekać jakiś czas na projekt, czy zależy Ci na szybkim działaniu. Posłuchaj swojej intuicji, czy na pewno jest to odpowiednia osoba. 

To teraz drugi krok. Znalazłam grafika i chcę zamówić u niego logo. Czego powinnam wymagać i co powinnam mu dostarczyć?

W pierwszej kolejności poproś o przykłady realizacji innych logotypów. Zapytaj o terminy.  Może musisz trzymać się jakiegoś konkretnego deadline? Jeśli masz określony budżet, poinformuj od razu grafika. Ceny za logo są bardzo zróżnicowane, więc najlepiej od razu to określić. Podeślij swoje inspiracje, moodboard lub brief. Dołącz do niego podglądy logotypów, które Ci się podobają, może jakieś konkretne kroje pisma lubisz. Informacja o kolorach, jakie po prostu chcesz, może być ich więcej. Grafik już sam dobierze, które będą najlepiej pasować do siebie. 

Dopytaj, ile propozycji logotypu dostaniesz, ile w razie czego możesz zrobić poprawek i czy są one dodatkowo płatne. Zapytaj, czy dostaniesz księgę znaku uproszczoną lub rozbudowaną. Zastanów się, czy w ogóle będziesz jej potrzebować. Przemyśl na spokojnie, czego oczekujesz, co Ci się podoba, bo uwierz mi, że najtrudniej współpracuje się z Klientami, którzy sami nie wiedzą, czego chcą. 

Przemyśl na spokojnie, czego oczekujesz, co Ci się podoba, bo uwierz mi, że najtrudniej współpracuje się z Klientami, którzy sami nie wiedzą, czego chcą.

No właśnie…skoro pojawił się temat trudności z Klientem. Często zdarza się tak, że ktoś zamawia ulotkę lub jakąś grafikę do internetu i okazuje się, że teksty są z błędami? Jak wówczas reaguje grafik? Poprawia czy odsyła i zaleca, by teksty sprawdził korektor lub przygotował je copywriter? 

Znam projektantów, którzy świetnie sobie radzą także z tekstem. Niestety ja i większość grafików, których znam, traktuje tekst jako obraz, kompozycję, kopiuj-wklej i błędów się już nie widzi. Czasami jest to kwestia opatrzenia, że po jakimś czasie po prostu nie zauważamy błędów, więc zawsze zalecam, aby kilka osób sprawdziło tekst, bo jedna nie wychwyci wszystkiego. Ja nigdy nie zobowiązuję się do odpowiedzialności za tekst. Jestem projektantem graficznym, więc dbam o sferę wizualną i zawsze proszę, aby tekst był sprawdzony kilka razy. Jeśli Klient nie ma możliwości wykonania korekty, proszę znajomych ekspertów, aby teksty zostały sprawdzone. Nie możemy znać się na wszystkim. Co ciekawe, sporo grafików ma dysortografię, ponieważ nasze półkule mają rozwiniętą bardziej artystyczność, co tłumi zdolności związane z korektą tekstu. Ale wiadomo, że nie jest to reguła. 

Jakie jeszcze przeciwności mogą się pojawić we współpracy? 

Przez 10 lat współpracy z różnymi Klientami z rozmaitych branż nauczyłam się wiele.  Przede wszystkim, jak nie dać wejść sobie na głowę, bo miałam największy problem z asertywnością. Na dobrą sprawę na wszystko mamy wpływ i trudności nie ma, bo wszystko można rozwiązać: rozmową i postawieniem pewnych granic. A z korektami i poprawkami będziemy mieć zawsze do czynienia. Większe logo? No problem! Ale takie nie za duże i potem moim zadaniem jest wytłumaczyć, dlaczego nie ma sensu robić tego elementu jeszcze większego. Jeśli nie potrafimy dojść do porozumienia z Klientem, to też nie ma sensu się przepychać. Po prostu czasem warto zrezygnować ze współpracy. Nie czujemy danej branży – też się za to nie zabieramy. Czasem lepiej odmówić i mieć spokój. Teraz już to wiem 😉.

Co sądzisz o korzystaniu przez osoby, które nie są grafikami z programów typu Canva? Podobają Ci się projekty stworzone za pomocą tego narzędzia? 

O ile nie są grafikami i mają jakąś pomoc i kontrolę, to nie mam nic przeciwko. Nie ma nic gorszego, kiedy widzi się w portfolio młodych grafików projekty z szablonów Canvy. Uważam, że grafikowi nie wypada korzystać z takich gotowców.

Większe logo? No problem! Ale takie nie za duże i potem moim zadaniem jest wytłumaczyć, dlaczego nie ma sensu robić tego elementu jeszcze większego. Jeśli nie potrafimy dojść do porozumienia z Klientem, to też nie ma sensu się przepychać, po prostu czasem warto zrezygnować ze współpracy.

A jeśli chodzi o osoby, które prowadzą własne biznesy i chcą zniwelować koszty, albo po prostu nie stać ich na grafika, to naprawdę nie mam nic przeciwko. Sama zachęcam moich Klientów do korzystania właśnie z dobrodziejstw tego narzędzia. Często ustalam z Klientem, że przygotuję szablony pod Canve w programach Adobe i uczę ich podstaw, jak mogą samodzielnie przygotować sobie tam grafikę, głównie pod social media. Tworzymy zestaw szablonów, gdzie mogą wrzucić sobie swoje zdjęcie, napisać jakiś prosty tekst.  Dostają ode mnie szczegółowe wytyczne. Jeśli nie radzą sobie z jakimiś projektami, to od razu się zgłaszają, że jednak wolą, żebym ja to zrobiła. Niektórzy natomiast proszą o wgląd, czy aby na pewno tak może to być. To mnie bardzo cieszy, bo wtedy uczę ich samodzielności, ale nadal czuwam nad ich stroną wizualną. Niestety czasami pojawiają się osoby, które biorą się za to narzędzie bez konsultacji z kimś, kto się na tym zna, a sami nie mają zmysłu artystycznego czy po prostu estetycznego i wychodzą grafiki, które straszą.

Gorszymi narzędziami graficznymi są aplikacje, które w kilka sekund generują ze zdjęcia ilustrację. Fakt jest to niska rozdzielczość, ale trochę mnie przeraża to, że kiedyś powstaną takie lepsze i o większej rozdzielczości. Sama często rysuje do swoich projektów i wiem, ile czasu mi to zajmuje. Jeśli da się coś podobnego wytworzyć w kilka sekund, a nie kilka godzin, albo dni, to zaczynam się martwić o przyszłość ilustratorów. 

Jak znaleźć grafika

Myślę, że o takie programy nie musisz się martwić, bo jednak dobrzy ilustratorzy mają to coś, czego komputery nie zastąpią. 

I to jest pocieszenie – dzięki.  

Ostatnio rozmawiałyśmy trochę o budowaniu marki osobistej w sieci. Ty taką budujesz od jakiegoś czasu. Podziel się z nami swoimi spostrzeżeniami, jak to u Ciebie wygląda.

O ile budowanie marki osobistej w życiu jest o wiele prostsze, to w sieci zaczyna być to skomplikowane. Jest duży trend na to, wszyscy się na wszystkim znają, gdzie nie klikniesz tam porada, jak zrobić to, jak zrobić tamto. Jest to przerażające, bo nie zawsze osoba, która ma tysiące obserwatorów, jest tak naprawdę ekspertem. 

Moje budowanie marki osobistej jest tworzeniem w zgodzie z samą sobą. Nie mam ochoty wystawiać swojego życia osobistego na światło dzienne i każdej rzeczy, którą robię, wrzucać do sieci. Chcę się dzielić tym, na czym się znam i w czym mogę pomóc. Chcę, aby potencjalni Klienci czuli się bezpiecznie, że trafili w dobre miejsce. Chcę budować tak treść, aby wiedzieli, że postawienie na mnie jako projektanta graficznego czy fotografa to dobry wybór. Bo zyskują pewność, że moi stali Klienci są zadowoleni, że znam się na tym, co robię, a do tego jestem ciekawą i kreatywną osobą. Więc jedyne co mi zostaje to przytrzymać ich na dłużej, zainteresować i liczyć na to, że moja stylistyka przypadnie im do gustu. 

A jeśli szukają czegoś innego, to też pomogę i nakieruję. Według mnie konkurencji nie ma, bo jest tyle rzeczy jeszcze do zaprojektowania, że dla każdego starczy 😉. 

I tym pozytywnym akcentem zakończmy naszą rozmowę. Dałaś mi też dużo tematów do przemyśleń. 

Cieszę się i również dziękuję.   

Agnieszka Seidel-Kożuch: absolwentka Akademii Sztuk Pięknych w Katowicach, a także Śląskiej Wyższej Szkoły Informatycznej w Chorzowie, ze specjalizacją projektowanie graficzne. Z zawodu projektant graficzny i fotograf. Od 2020 prowadzi własną działalność Atelier Idel. 

Swoje doświadczenie zdobywała w agencjach reklamowych, instytucjach kultury, a także w prywatnych firmach pracując na etacie i jako freelancer. Realizowała projekty dla najróżniejszych branż, co zaowocowało ukierunkowaniem na nowoczesne rozwiązania w odpowiedzi na najbardziej wymagające potrzeby Klienta.

Od stycznia 2018 jest aktywnym członkiem Tyskiego Towarzystwa Fotograficznego, gdzie bierze udział w licznych wystawach, konkursach i warsztatach. A od 2019 roku objęła stanowisko sekretarza w zarządzie towarzystwa. Jej prace zostały docenione na konkursach krajowych i zagranicznych. Na swoim koncie ma wiele wystaw grupowych i indywidualnych organizowanych na terenie Polski.